W czwartek na barce Los Flamingos odbył się lipcowy SWAP Wrocław. Uczestniczek SWAPa było około dwudziestu plus na dokładkę dwóch panów i jeden bobas.
Dwadzieścia osób to całkiem dobry wynik jak wymianę w samym środku wakacji, chociaż mam wrażenie, że była to mała wymiana. Być może wydaje mi się tak dlatego, że mimo że wymiana miała potrwać godzinę, od 18:00 do 19:00, rozciągnęła się nieco bardziej w czasie.
Wiele osób nie doczytało, że o 19:00 kończymy wymianę, a zaczynamy SWAP-ter, czyli poSWAPowe after party.
Uczestniczki wymiany w ramach SWAP-tera mogły kupić sobie na Los Flamingos coś pysznego, zimnego do picia ze zniżką 15% i posiedzieć na leżaczkach z widokiem na Odrę.
Nie za wiele osób zostało, bo każdy miał swoje sprawy. Jednak środek tygodnia nie jest idealnym czasem na afterparty po SWAP-ie.
Dla mnie osobistym hitem na tej wymianie była obecność żony mojego promotora z uczelni, którą to żonę mój promotor na wymianę przyprowadził osobiście.
Po czym zamówił sobie ze zniżką coś do picia przy barze i relaksował się na barce na leżaczku.
Z bezpośredniej relacji wiem, że pani była bardzo zadowolona i mam nadzieję, że pojawi się wraz z koleżankami na kolejnej.
A kolejna impreza zapowiada się 21 września.
W sierpniu planuję wakacyjną przerwę, ponieważ jest to jednak sezon urlopowy i wiem, że sporo osób wyjeżdża. Za to we wrześniu zdecydowana większość jest już po urlopach i możemy zrobić „imprezę z przytupem”, taką dużą i czterogodzinną!
Ale póki co nic więcej nie zdradzę!